Reserver
Tilbagemelding
Bidrage med feedbackKlimatyczne miejsce idealne na piwo duży wybór piw rzemieślniczych lub prosecco z kija. Do tego przekąski w tym pyszny hummus w kilku odsłonach. A w ciągu dnia idealne miejsce na kawę. Ale najlepsza i tak jest obsługa! :
Super miejsce! Dopracowane w każdym calu. Zadbano o każdy szczegół. Jedzenie smaczne, oryginalne i podawane z niezwykłą starannością i szykiem. Miejsce z tzw. klimatem, na który składają się świetny i wiecznie uśmiechnięty personel oraz niesamowity interier, który przenosi do odległych zakątków świata. No i te hamaki! Wcześniej tego nie widziałam. Zawsze zajęte niestety : Dobra miejscówka dla wszystkich człowieków i piesełów : .
Przyjemne niezobowiązujące miejsce, które daje wiele możliwości na siedzenie, w tym na hamakach i to lubię! Poza tym miła obsługa i smaczne herbaty/napary. Łagodna muzyka pomaga się zrelaksować i kontemplować przyjemne chwile tu spędzone. Polecam, w niedzielne wieczory jest nastrojowo i pusto po prostu znakomicie!
Tam i z powrotem było na początku takim miejscem, o którego rację bytu trochę się bałam. Powiedzmy, że Stary Mokotów, z dala od zagłębia biurowego, ale i sporo drogi od studenckich okolic metra Pole Mokotowskie, nie sprawia wrażenia okolicy, której mieszkańcy spragnieni są miejsc, gdzie zabawa i chill out spotyka się też z czymś dla ducha. A przecież knajpa o charakterze podróżniczym to coś znacznie więcej niż taka sobie o, knajpa. Dostaniemy tu z resztą wszystko, co w typowej klubokawiarni znaleźć się powinno jest i smaczne, niekoncernowe piwo z nalewaka, winko, są przekąski, wieeeeele rodzajów kawy. Przede wszystkim jest też wspaniała, niezobowiązująca atmosfera. Jako że profil knajpy jest podróżniczy, w karcie przeważają specjały kuchni dalekich krajów hummusy, chili con carne, itd. Same hummusy dostaniemy tu w trzech odsłonach klasycznej, buraczanej i pomidorowej. Dobrać można jakieś pieczywko albo placki a 'la tortilla, które podają na ciepło. Zestaw dość przyjemny na przekąskę przy kilkugodzinnej posiadówce. Raczej, niestety, nie da się tu zjeść konkretnie, na przykład porządnego obiadu, serwują natomiast śniadania, ale jeszcze nie zdarzyło mi się zawitać tu na tyle wcześnie, żeby się na jakieś załapać. Na pewno jeszcze nie raz wpadnę tu na lokalne piwo z lokalnymi znajomymi .
Przeczytałam o tej niewielkiej klubokawiarni w rankingu 10 najlepszych takich miejsc w Warszawie. Miałam się dziś spotkać z koleżanką, gdzieś w tych okolicach. Od razu zaproponowałam, żebyśmy sprawdziły ten lokal. Przyjechałam około godziny 17 i weszłam do środka. Nie było zbyt wielu ludzi, rozejrzałam się po wnętrzach. Jest tam bardzo przytulnie, odpowiednie kolory, wiszą trzy hamaki z których można korzystać i jest przestrzeń do spotkań. O godzinie 19 zebrała się grupka ludzi, żeby posłuchać o podróży pewnej Pani i obejrzeć wyświetlane zdjęcia. Na ścianach wiszą też zdjęcia z czyjejś podróży do Chin, jest to nawiązanie do nazwy knajpki i motywu przewodniego. Jeżeli chodzi o jedzenie i picie, to wiele pozycji jest wypisanych kredą na tablicy przy barze. W menu widnieją m.in kanapki, tosty, sałatki i przekąski do piwa. Jest duży wybór alkoholi i różnych koktajli. Zamówiłam na początek lemoniadę (8zł i niestety, muszę tu przyznać minus za czas oczekiwania na wszystko. Obsługa jest miła, ale nie rozumiem tego, dlaczego na piwo trzeba czekać 10-15 min. Wracając do smaku lemoniady, była pyszna: Gdy dotarła moja towarzyszka zamówiłyśmy jeszcze mango lassi i pasty z warzywami (15zł oraz pasty z chlebem (17zł . W karcie opisane były jako trzy pasty -hummus, z groszku i fasoli. Niestety, otrzymałyśmy dwie wielkie deski z dwoma, dużymi hummusami. Szkoda, że zaszło jakieś niedomówienie, ale wcale nie narzekałyśmy. Rozśmieszyła mnie opinia mojej koleżanki, na pytanie jak smakowało? , odpowiedziała jadłam gorszy , a na to samo pytanie o mango lassi, odparła piłam lepsze . Ogólnie było dobre, nie najlepsze, ale dobre. Chrupiące tosty wspaniale się komponowały z kremowym hummusem, warzywa jak najbardziej świeże. Nie można od tej przystawki wymagać zbyt wiele. Piwo z nalewaka zacne, nie pamiętam nazwy, ale to był jakiś mały, polski browar. Dla mnie to miejsce ma duży potencjał, nie będę tam pewnie często bywać, bo mam daleko,ale tym, którzy mają pod nosem polecam. Zajrzyjcie i odpocznijcie w hamaku :
Flere oplysninger
QR-kode-link til menuen
